Przedmaratoński spokój
September 21, 2013
W lesie panuje niezwykła cisza.
Kampinos - zdjęcie z ostatniego weekendu.
Kampinos - zdjęcie z ostatniego weekendu.
To już za tydzień. Przyjdzie mi zmierzyć się z największym wyzwaniem i strachem biegowym - maraton. 42,195 km. Tylko ja i trasa.
Jak się czuję? Czy jestem gotowa?
Przede wszystkim zachowuję spokój. Staram się wyciszyć. Wiem, że zrobiłam co mogłam, trenowałam jak pozwalał mi na to czas i siły. Pokonałam wiele barier mojego ciała. Zaliczyłam Krynicę!!!
Jedyne co teraz mi pozostaje to lekkie bieganie, szukanie pięknych tras i pozytywne myślenie!
A jak Wasze samopoczucie?
6 comments
Tylko spokój może nas uratować!
ReplyDeleteWczoraj tak spanikowałam, że nawet przez chwilę myślałam, żeby odpuścić ten półmaraton. Na szczęście przeszło.
Będę bardzo mocno trzymać za Ciebie kciuki :)
I nie wykluczone, że będę też głośno kibicować na trasie :)
Właśnie to co jest najważniejsze, najtrudniej trenować - własną głowę.
ReplyDeleteNie poddawaj się - zawsze możemy więcej, niż nam się wydaje ;)
Za wsparcie i ewentualny doping na trasie jestem zawsze niezmiernie wdzięczna!
Trzymam kciuki i podziwiam! :)
ReplyDeleteDzięki! Przyda się na pewno na trasie! ;)
DeleteThis comment has been removed by a blog administrator.
ReplyDeleteHej! Dzięki za nominację!
ReplyDeletePrzygotowuję nowy wpis :)