Dziś odbył się pierwszy bieg She Runs The Night Nike.
Na starcie stawiło się ok. 5-6 tys. dziewczyn - gwiazd wieczoru. Rozgrzane energetycznym koncertem, przyjemnościami w miasteczku biegacza, przystojnymi modelami przy gwiazdorskiej ścianie przeszłyśmy na linię.
fot. Facebook Nike Running Poland
Bieg opóźnił się o ok. 30 minut.
Trasa:
Nie skorzystałam ze specjalnych pętli i nadal ciekawa jestem co w nich na nas czekało :)
Na trasie niestety nie czekało na nas zbyt wielu kibiców. Niestety niemal na całej długości trasy byłam głośniejsza od nich :)
Bieg ukończyłam z czasem: 23:39. Moja trasa:
Przed startem i po nim nieco zmarzłam - ponieważ mieszkam niedaleko Parku Fontann przyszłam bez okrycia.
Mój strój na dziś:
Koszulka startowa Nike, spodenki i skarpetki Nike, stanik Kalenji, zegarek Nike+, walkman Sony, numer startowy (bransoletka) oraz chip na but.
Biegam w skarpetkach pięcio-palczatkach ze względu na problemy ze skórą (kiedyś więcej o tym).
Po biegu przebiegłam z miasteczka na skrzyżowanie ulic Miodowej i Długiej - pokibicować reszcie zawodniczek. A potem do domu. Nieco zmarzłam, ale kibicowanie jest bardzo przyjemne!
A medal wygląda tak:
Medal to raczej medalik w porównaniu do tych z innych biegów :)
Brawo dziewczyny!