I Półmaraton Radomskiego Czerwca '76
June 23, 2013To był bieg z historią w tle - pierwszy, ale chyba nie ostatni. Oby!
Ciut o tym tle:
24 czerwca 1976 w sejmie premier Piotr Jaroszewicz przedstawił projekt ustawy przewidującej drastyczne podwyżki cen żywności. Była to bezpośrednia przyczyna wystąpień.
Władze spodziewały się ich w większych miastach, ale do Radomia skierowano stosunkowo małą liczbę funkcjonariuszy ZOMO.
25 czerwca zastrajkowało 55-70 tys. robotników w 10 województwach, w ponad 90 zakładach min. w Radomiu, Ursusie, Płocku, Gdańsku, Elblągu, Grudziądzu, Szczecinie, Warszawie.
Do najpoważniejszych zajść doszło w Radomiu. Strajki, protesty i demonstracje ogarnęły w tym mieście większość mieszkańców. Tłum demonstrantów po nieudanych negocjacjach z władzami podpalił siedzibę PZPR.
W celu opanowania sytuacji użyto pałek, armatek wodnych i gazów. Ponadto do późnego wieczora oddziały ZOMO atakowały rozchodzących się demonstrantów, a także przypadkowych przechodniów. Zginęło 2 uczestników a ponad 2 tys. osób zostało aresztowanych.
Bieg był swego rodzaju ukłonem dla uczestników tamtych wydarzeń. W programie znalazło się też złożenie kwiatów pod pomnikiem.
Idea super. Radom dosyć blisko. Jedziemy.
Nasza droga odbyła się pod hasłem: czy bieg się odbędzie?
Ogromna ulewa (która zalała dopiero co otwarty tunel na Wisłostradzie) towarzyszyła nam przez całą drogę.
W Radomiu - stojące kałuże i wybijające studzienki.
Przybyliśmy pod MOSiR ok. 9. Bieg miał wystartować o 10. Po kilkunastu minutach organizatorzy ogłosili przełożenie startu o godzinę. Wszyscy z niepokojem, ale i nadzieją patrzyli w niebo. Odebraliśmy pakiety i zaczęło się przejaśniać.
Bieg wystartuje! Punkt 11 przekroczymy linię startu.
Trasa była dosyć trudna - sporo podbiegów, trochę kałuży, kilka odcinków z mocno zniszczoną nawierzchnią. Biegliśmy głównie przez miasto, tylko na chwilę wybiegliśmy na jego obrzeża (na ok. 12-13 kilometrze).
Atmosfera - super! Sporo kibiców (zwłaszcza dzieciaki z SP nr 6 przyłożyły się do kibicowania!), więcej punktów z napojami i bananami niż zapowiadano, dobrze oznaczona trasa, fajne pakiety, dużo szatni i pryszniców. W wielu miejscach bieg uprzyjemniały nam zespoły muzyczne - głównie znanymi hitami typu:
Niektórym biegaczom bardzo też pomogły kurtyny wodne - choć nie było upałów.
Trasa wyglądała tak:
Mój bieg wg Nike+:
Jak widać moje tempo jest bardzo poszarpane i trudno mi jest utrzymać je przez cały bieg. Na 17 km było już bardzo ciężko. Resztki sił zebrałam na ostatnie metry stadionu.
Głównemu biegowi towarzyszyły również inne:
Charytatywna Mila
biegi dla dzieci i młodzieży - od przedszkola do liceum
Mila FitnessPark
Pozytywną ideą było stworzenie osobnej kategorii dla biegaczy z wózkami.
Na mecie czekał na nas piękny medal, woda, masaże, poczęstunek (niestety znów nic dla wegetarian!).
Było też mnóstwo nagród. Większość wręczał prezydent miasta.
Imprezę oceniam bardzo dobrze. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Za rok na pewno będzie jeszcze lepiej!
0 comments