O! Tu jest!

July 22, 2013

Gotowa do podboju Kampinosu!

Na niedzielę przypadło nam zrealizowanie 16 km.
Dzień wolny, długie wybieganie - wyjście może być tylko jedno! Las! Spojrzenie na mapę Kampinosu i mamy plan: wbiegamy w Laskach na czarny szlak - Podwarszawski Szlak Pamięci, w okolicach Dąbrowy Leśnej schodzimy na niebieski - Południowy Szlak Krawędziowy.

O oznakowaniach i trasach można poczytać na stronie kampinoski-pn.gov.pl/

Zastanawiałam się czy się nie zgubimy, czy ścieżka będzie dobrze oznakowana, czy przebiegniemy i czy dystans dobraliśmy odpowiedni. 
Znaleźliśmy pierwsze znaczki - początkowo szły razem, czarny i niebieski. Po jakimś czasie czarny odbijał w lewo a niebieski w prawo. Trzymaliśmy się tego pierwszego. Wypatrywaliśmy kolejnych znaków na drzewach:
- Widzisz gdzieś czarnego?
- Tam chyba jest!
- Gdzie? 
- No tu, na tym drzewie.
- A jest. Ok. Biegniemy dalej.

Po ok. 11 km zaczęliśmy wypatrywać tych niebieskich.

Warunki były bardzo dobre - las na niemal całej trasie zapewniał nam cień. Wokół szum drzew, ptaki. Co jakiś czas napotykaliśmy spacerowiczów i rowerzystów. Jak zawsze w Kampinosie wyzwaniem było trudne podłoże (korzenie, szyszki, odcinki suchego piasku - prawie jak na plaży!). No i jeszcze za małe zapasy wody. Już chyba nie uniknę zakupu bidonu...

W sumie wyszło nieco ponad założony dystans:

Po biegu został nam jeszcze kawałek, który już przemaszerowaliśmy.
Mimo dużego zmęczenia i mega-brudnych nóg bieganie po Kampinosie jest naprawdę EXTRA!

A dziś przyszedł czas na odrobienie sobotniego treningu: bieg narastający 30-20-10 (150-170-190). To chyba najmniej (jak do tej pory) lubiana przez mnie forma. Zawsze mam problem z utrzymaniem tempa a tu jeszcze trzeba przyspieszać!
Po wczorajszym wybieganiu dziś miałam nogi jak z cegły, ale starałam się jak tylko mogłam. Widać?

You Might Also Like

0 comments

Subscribe