Biegowe wyprawy po Londynie

November 03, 2013

Już kilka razy o tym wspomniałam, że bardzo lubię zwiedzać jednocześnie biegając. Tak też, po części, zwiedzam Londyn.

W zeszłą niedzielę rozpoczęłam pod Big Benem, przebiegłam przez St. James Park - gdzie mieszkają śmieszne gęsi, szare wiewiórki i mnóstwo ptactwa, pomachałam do królowej, dotarłam do Hyde Parku - tam nakręciłam kilka serpentynek i dobiegłam do stacji Marble Arch. Zrobiłam zatem trasę odwrotną do dnia poprzedniego z dłuższym pobytem w Hyde Parku. Sam Park przyjemny, duży, sporo ścieżek i biegaczy, ale też bardzo wiele spacerowiczów po prostu - co czasem wymuszało małe przystanki bądź zwolnienie.

Dziś zajrzałam do przewodnika i mapy. Postanowiłam zobaczyć kilka nowych obiektów. Zaczęłam od metra oczywiście i stacji Lancaster Gate.

Cel pierwszy: pomnik Piotrusia Pana w Kensington Park.




Przy okazji oczywiście obejrzałam nieco Kensington Park i natknęłam się na taką oto atrakcję:


Następnie: dom Freddie'go Mercury'ego na 1 Logan Place. 
Droga nie okazała się wcale łatwa i muszę przyznać, że poratowała mnie nawigacja :)
I wtedy taka piosenka przyleciała mi do głowy:






 


Wzdłuż Cromwell Road, gdzie minęłam Muzeum Historii Naturalnej i Harrodsa, dobiegłam ponownie do Pałacu Buckingham, St. James Park i szukałam 10 Downing Street - oczywiście znalazłam bez problemu, ale niewiele widać przez budynki przed słynną siedzibą premiera, bramę i policjantów...






No i znów Big Ben. Celem była stacja Westminster, ale siłą rzeczy znów się spotkaliśmy.

W sumie wyszło powolne 10,66km.

A ponieważ brat kazał mi zainstalować Endomondo (okazło się, że synchronizuje się z Nike+, zobaczymy co będzie po zrzuceniu treningów z zegarka), to dziś jeszcze mapka:

You Might Also Like

0 comments

Subscribe