Berlin, Kraków, Zakopane - life is about moments...

December 02, 2015

W przeciwieństwie do większości społeczeństwa, kocham listopad. Uwielbiam kolory, które opanowują rzeczywistość, upały już nas nie męczą, pojawia się mnóstwo pysznych warzyw (dynia!!!) i owoców a no i jeszcze miesiąc kończy się moimi urodzinami!

W tym roku listopad dotakowo wiązał się dla mnie z urlopem. Wolny czas postawnowiłam przeznaczyć na odwiedzanie przyjaciół, ciekawych miejsc, relaksowanie się, sport, zabawy w odkrywcę i cieszenie się każdą chwilą.

Zaczęłam od...

BERLIN

Podróże w towarzystwie są fajne, ale podróżując samemu ma się pełną swobodę i uwagę. Berlin poznawałam na nowo.

Charllotenburg i Kurfürstendamm Strasse
to mekka dla zakupoholików z zasobnymi portfelami. A do tego pełna jest pięknych drzwi.





Hotel California ze swoim misiem.



Starbucks i Curry Wurst przy stacji Berlin Zoologischer Garten.

Z radością odkryłam, że w Berlinie jest Muzeum Dalego, które ma niemal pół tysiąca jego prac - brak kolejek, ładna ekspozycja. Zdecydownie warto!

Odżyły wspomnienia z maratonu!

Sklep LUSH jest przytłaczający!

   

Kawa? Zawsze!

KRAKÓW

A to już Kraków i widok z dachu pięknego apartamentowca, który podsunął mi Booking.com (link tu!).
Kopiec Kościuszki

Smog czy chmury nad Krakowem?



Widok z Kopca

Pogoda nie rozpieszczała, ale za to niebo miało ciekawe barwy.



Kościół na Skałce.

Kazimierz - wyjątkowo pusty bez wszystkich ogródków.

ZAKOPANE

Przed obozem biegowym dopuszczalna była tylko mała przebieżka oraz naturalnie relaks - najlepiej z widokiem na góry i przy kawce!

Podobno to jeszcze nie zima, ale pierwsze śniegi nadwały wyjątkowego uroku - tu strumień Cicha Woda.



Gubałówka widoczna z dołu.

A tu już widoczki z Gubałówki właśnie, na którą nie omieszkałam wjechać kolejką :)

Sylwetka chyba nie pozostawia wątpliwości? Śpiący rycerz i Giewont.



Z drugiej strony...

Czy widzieliście kiedyś TAK pustą Gubałówkę? Przecierałam oczy ze zdumienia!

Cisza...

A w dole światła Zakopanego.



Jarzębinka ze śniegową czapką

Spacer w takich warunkach należy do wyjątkowych przyjemności...

Słońce za Wielkę Krokwią.

W takim domku mogłabym zamieszkać!

Druga część urlopu to już bieganie i obóz Tatra Running - ale o tym w następnej części. Zdradzę tyko, że było super!

You Might Also Like

0 comments

Subscribe