Tatra Running - czy mogło być lepiej?
December 16, 2015
Od razu odpowiem - tak! Gdyby tylko obóz trwał dłużej a pogoda nadal byłaby dla nas tak łaskawa!
Tatra Running był super przeżyciem i spotkaniem z ciekawymi ludźmi. No a do tego sceneria... Polskie góry są wyjątkowe, przepiękne, ciche, wspaniałe, niesamowite i w ogóle! Czy ktoś może mnie tam teleportować?
A wracając do tematu - o co chodziło w ogóle w tym obozie?
Jak sama nazwa wskazuje, jest to obóz biegowy. Jest organizowany i prowadzony przez sportowców zawodowych (byłych i obecnych) dla sportowców-amatorów. W składzie jest więc m.in. Magda Derezińska-Osiecka, Kuba Wiśniewski, Kuba Czaja a w najwyższe partie Tatr prowadził nas Przemek Sobczyk (notki o nich TU).
Program jest skontsruowany tak, żeby biegacz na każdym poziomie trochę (a może nawet bardzo) się zmęczył i wycisnął z tych 6 dni jak najwięcej. Są zatem krótsze i długie biegi na różnych wysokościach, testy sprawnościowe, rozciąganie, płotki, więcej rozciągania, wykłady, konsultacje i jeszcze więcej atrakcji. Każdy dzień jest rozpisany i bardzo szybko uczysz się, że ten plan ma sens i jak piszą, że jeść - to jeść, a jak odpoczywać - to odpoczywać.
Dla mnie dodatkowo był to totalny reset umysłu - nie miałam sił ani ochoty na rozmyślania o sprawach ważnych, ważniejszych a już na pewno nie o pracy! Taki urlop zatem spełnił swoje zadanie z nawiązką.
Przekonałam się też kolejny raz, że góry i bieganie po nich to jest coś, co kocham i chcę nad tym pracować. Moimi postanowieniami na 2016 jest zdecydowanie częstsze bywanie w górach oraz 3-4 starty w górskich ultra (jeszcze poniżej 100km na pewno). Wierzę, że doświadczenia i wiedza z obozu pomogą mi te cele realizować!
Tatra Running był super przeżyciem i spotkaniem z ciekawymi ludźmi. No a do tego sceneria... Polskie góry są wyjątkowe, przepiękne, ciche, wspaniałe, niesamowite i w ogóle! Czy ktoś może mnie tam teleportować?
A wracając do tematu - o co chodziło w ogóle w tym obozie?
Jak sama nazwa wskazuje, jest to obóz biegowy. Jest organizowany i prowadzony przez sportowców zawodowych (byłych i obecnych) dla sportowców-amatorów. W składzie jest więc m.in. Magda Derezińska-Osiecka, Kuba Wiśniewski, Kuba Czaja a w najwyższe partie Tatr prowadził nas Przemek Sobczyk (notki o nich TU).
Program jest skontsruowany tak, żeby biegacz na każdym poziomie trochę (a może nawet bardzo) się zmęczył i wycisnął z tych 6 dni jak najwięcej. Są zatem krótsze i długie biegi na różnych wysokościach, testy sprawnościowe, rozciąganie, płotki, więcej rozciągania, wykłady, konsultacje i jeszcze więcej atrakcji. Każdy dzień jest rozpisany i bardzo szybko uczysz się, że ten plan ma sens i jak piszą, że jeść - to jeść, a jak odpoczywać - to odpoczywać.
Dla mnie dodatkowo był to totalny reset umysłu - nie miałam sił ani ochoty na rozmyślania o sprawach ważnych, ważniejszych a już na pewno nie o pracy! Taki urlop zatem spełnił swoje zadanie z nawiązką.
Przekonałam się też kolejny raz, że góry i bieganie po nich to jest coś, co kocham i chcę nad tym pracować. Moimi postanowieniami na 2016 jest zdecydowanie częstsze bywanie w górach oraz 3-4 starty w górskich ultra (jeszcze poniżej 100km na pewno). Wierzę, że doświadczenia i wiedza z obozu pomogą mi te cele realizować!
Mam nadzieję, że kilka poniższych zdjęć (wszystkie wykonane iPhone'm 6) zachęci Was do zapoznania się z ofertą Tatra Running a przynajmniej do odwiedzenia naszych pięknych gór.
Zapraszam również na galerię CUDOWNYCH zdjęć Julity Chudko TU!
Wtorek, dzień 1
1. Hotel Nosalowy Dwór > Dolina Olczyska > Kuźnice > Hotel Nosalowy Dwór
Mała rozgrzewka i bieg 'zapoznawczy'
Na obozie towarzyszyli nam przedstawiciele firmy Ale. Firma ma żele i suplementy odpowiednie dla wegetarian i wegan. Dowiedziałam się też nieco dlaczego warto się do żeli przekonać i używać - zwłaszcza na trasach ultra. Pierwsze doświadczenia są bardzo pozytywne - nie miałam żadnych przykrych objawów żołądkowych, żele mają przyjemny smak i nie trzeba ich popijać. Zabezpieczyły mnie też przed osłabieniem w czasie ostatniego długiego wybiegania.
Już pierwsza wyprawa w góry zaowocowała cudownymi widokami - księżyc świecił wyjątkowo jasno nad Doliną Olczyską.
Środa, dzień 2
- Test na stadionie COS - bieg w II zakresie, pomiar zakwaszenia organizmu, wideoanaliza biegu.
- Stadion > Dolina ku Dziurze i zejście do Dziury > powrót do hotelu
- Lekka przebieżka po mieście oraz trening sprawności z elementami stablizacji i priopriocepcji
Lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć!
Czwartek, dzień 3
- Hotel > Kalatówki > hotel
2. Zakopane > przejazd na Łysą Polanę > Dolina Biłaki > Wodogrzmoty Mickiewicza > Dolina Roztoki > do Doliny Pięciu Stawów i do schroniska
Piątek, dzień 4
- Schronisko Pięciu Stawów > Czarny Staw > żółtym szlakiem do Morskiego Oka i ponownie Doliną Rybiego Potoku i Białki do Łysej Polany > busem powrót do hotelu
- Wieczorem płotki, skipy, rozciąganie i lekka przebieżka
Widok z mojego łóżka w schronisku Pięciu Stawów - najwyżej położonego schroniska po polskiej części Tatr (1 670 m n.p.m).
Przedni Staw pokryty cienką warstwą lodu i śniegu.
Zdjęcie nie oddaje magii tego miejsca... Ale warto się męczyć, żeby jej doświadczyć!
Widok na Czarny Staw.
Prawie przy Morksim Oku.
Morskie Oko.
Morskie Oko - 1 395 m n.p.m
Sobota, dzień 5
- Z hotelu autem do Kuźnic > Czarny Staw Gąsienicowy > Kasprowy Wierch > zielonym szlakiem do Myślenickch Turni do Kuźnic i następnie do hotelu
- Rozciąganie wielopłaszczyznowe
Czarny Staw Gąsienicowy
Wspinaczka na Kasprowy
Widok z Kasprowego (większość ludzi wjeżdża tu kolejką)
Niedziela, dzień 6
- Z hotelu busem do Doliny Strążyskiej, potem biegiem do Polany Strążyskiej > nastepnie czarnym szlakiem do Sarniej Skały > Doliną Białego do hotelu
Polana w cieniu gór i chmur
W drodze na Sarnią skałę
Widok z Sarniej skały - maleńkie domki i piękne góry!
Chyba wszystkie wspomniane miejsca i trasy można odnaleźć na tej mapce.
Czas zaplanować kolejny wyjazd z Tatra Running i nie tylko!
0 comments