Biegowo po londyńskich parkach

August 26, 2015

Wyjeżdżając do Londynu nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Miałam mgliste pojęcie o mieście, ale mój jego wizerunek kształtowały głównie obrazki najsłynniejszych turystycznych obiektów - Big Ben, London Eye, Buckingham Palace, House of Parliament itd.

Jednym z największych dla mnie zaskoczeń była ilość zielonych miejsc w wielu przypadkach sposób ich utrzymania.

Na terenie miasta znajdziemy 8 Parków Królewskich oraz tysiące mniejszych - parków, skwerków, ogródków czy placyków porośniętych zielenią. Oprócz tego, że jest to niesamowity kontrast dla zatłoczonych ulic zakupowych, obiektów turystycznych czy obszarów biurowych, stwarza to bardzo dogodne warunki dla ptactwa, wiewiórek, lisów i innych stworzeń.

Mój ulubiony park to zdecydowanie Richmond - ogromny, dziki i z ciekawym widokiem na miasto. Jednak najczęściej odwiedzam Regent's ze względu na spotkania biegowe Nike Trening Club (NTC) i położenie w sercu miasta.

Ostatnio miałam znów okazję odwiedzić stolicę Anglii i zajrzeć do obu!

Regent's jest pod pełną kontrolą ptaków - łabędzie, łyski, czaple, kaczki no i oczywiście kanadyjskie gęsi!

Sobotnie poranne opalanie

Jedna była wyjątko podejrzliwa :)

Parking wodny

Idealna miejscówka na poranną kawkę

Łabędzi azyl

Łabędzi azyl w kolorze

Joga w parku

Niebo było ciekawie ozdobione chmurami tego dnia

The Hub - kawiarnia i punkt spotkań grupy NTC

W czasie tego wyjazdu obiecałam sobie odwiedzić też Richmond - głównie z dwóch względów:
1. chciałam w końcu zrobić dobre, długie wybieganie - 30km
2. no i chciałam znaleźć jelenie - widuję je na wielu zdjęciach innych, ale rok temu nie wiedziłam o ich obecności tam, ale też nie zdawałam sobie sprawy, jak ogromny jest teren tego parku!




Udało mi się osiągnąć oba cele. 30km przebiegłam w nieco ponad 3h (potem dołożyłam jeszcze niezły spacer na ok. 5km do domu).



Znalezienie jeleni okazało się całkiem prostym zadaniem bo dwa osobniki relaksowały się przy jednej z głównych dróg przebiegających przez park!

Podeszłam do nich na około 50m. W czasie dalszego biegu miałam nadzieję na jeszcze jakieś statko, ale niestety już się nie udało...

W londyńskich parkach podoba mi się to, że nie są one takie 'pod linijkę' no i są pełne zwierząt, ale z drugiej strony zwykle są zatłoczone i nie mają oświetlenia - a to biegaczom nie ułatwia wieczornych/wczesno-porannych treningów.

Nie mniej jednak warto wpisać choć kilka na listę mejsc 'do zobaczenia'. 

A może ktoś może mi polecić jakiś ciekawy skrawek zielonej części Londynu?


You Might Also Like

2 comments

  1. Replies
    1. Koniecznie musisz! Choć nie zastąpi to naszych gór, to naprawdę pozwala na ciekawe obserwacje ;)

      Delete

Subscribe