Tatra Running - ponowne spotkanie

December 26, 2016

W ramach prezentu urodzinowego dla siebie samej, pod koniec listopada ponownie wybrałam się do Zakopanego by wziąć udział w obozie Tatra Running.

Poprzednia wizyta trwała niemal tydzień, a tym razem czekał mnie jedynie nieco wydłużony weekend i mocno napakowany strzał treningowy.

Organizatorzy i trenerzy - w składzie Magda Derezińska-Osiecka, Mariusz Giżyński i Przemek Sobczyk, znów uraczyli nas mnóstwem ciekawostek, porad, informacji, profesjonalizmu i oczywiście miłości do gór.

Kilka przemyśleń i wskazówek, które zostają ze mną po obozie:

  • przykładać większą uwagę do długości kroku (ma być krócej), oraz pilnować równoległego prowadzenia i stawiania stóp (a nie stawiania ich w jednej linii) - to lekcje z kolejnej wideoanalizy przeprowadzonej na stadionie COS Zakopane,
  • po sezonie należy się porządny odpoczynek - mimo, że grupa była wyjątkowo mocna, ja czułam się zmęczona i mimo chęci biegania, trudno było mi wykrzesać z siebie konieczną moc,
  • zwiększyć ilość treningów biegowych w stosunku do crossfitu - wydolność płuc ciężko zbudować w sali,
  • obciążenia startowe lepiej dawkować stopniowo - tu lepiej iść na jakość niż ilość,
  • nawet krótki wypad w góry może dać mnóstwo energii i satysfakcji,
  • takie obozy i wyjazdy są fajną okazją to przetestowania sprzętu - chyba lepiej biega mi się w Inov-8 f-lite 195 niż w Salomonach Lab,
  • Tatry są przecudowne - po raz kolejny uraczyły mnie  swoją magią,
  • biegacze to fajni, pozytywnie zakręceni ludzie i 2 dni czasem w zupełności wystarczą na poznanie się bliżej.
Tatra Running zawsze dba o komfort biegaczy, a każda grupa może spodziewać się choć jednej sesji zdjęciowej ze zdolnymi fotografami. Tym razem swą obecnością zaszczyciła nas Magda Stawiszyńska - poniżej zatem kilka jej zdjęć przemieszanych z moimi (z wycieczek biegowych, ale i spacerów po Zakopanem).

Pogoda nie zachywacała - było szaro i przez mgłę/smog nie widać było zupełnie gór...

To chyba najfajniejszy prezent z gór - panorama Tatr z czekolady!

Punkt obowiązkowy wizyty w górach!

Przypadkowo napotkane łanie na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Na Giewont czy Krupówki? 

Posąg wilka na terenie TPN.

Odznaka Przewodnika Tatrzańskiego na piersi Magdy.

W drodze na Giewont!

Nasza grupa widziana przez Magdę Stawiszyńską z góry (zdj. M. Stawiszyńska).

Czy moc, czy słabość - biegacze są pod opieką!

Walka! (zdj. M. Stawiszyńska)

Część grupy na lewo... (zdj. M. Stawiszyńska)

...a reszta na Giewont! (zdj. M. Stawiszyńska)

Ale wpierw foteczka! ;) (zdj. M. Stawiszyńska)

A oto i krzyż. TEN krzyż.

Zdjęcie oddaje tylko jedną tysięczną... Widok z Giewontu na Zakopane.

Zdecydowanie warto się tak wysilać - widok z Giewontu.

Pogoda nas rozpieszczała!

Giewont - już z dołu. 

Magda jest to niesamowita kobieta!

Schronisko Hala Kondratowa.

Ach...

Pobiegane więc czas na rozciąganie! (zdj. M. Stawiszyńska)

Mariusz się wymigał od rozciągania (zdj. M. Stawiszyńska)

Kolanko nie może wyjść za stopę! (zdj. M. Stawiszyńska)

No i chyba nie wychodziło ;) (zdj. M. Stawiszyńska)

To jeszcze boczki na tym kamieniu (zdj. M. Stawiszyńska)

Skupienie i równowaga (zdj. M. Stawiszyńska)

Pośladki nieco popracowały tego dnia (zdj. M. Stawiszyńska)


A to ćwiczenie przyjemnie rozciąga i usprawnia pasmo (zdj. M. Stawiszyńska)

Niedziela to spokojne bieganie Drogą pod Reglami

Jest coś kojącego w górskich strumieniach

A zima i śnieg zaczekały na mój powrót do Warszawy - była zatem okazja do przetestowania nowego Buffa. 

You Might Also Like

0 comments

Subscribe