Za wysokie progi

February 12, 2020

Kocham zimę i zimowe bieganie. Cieszę się, że w tym sezonie miałam chociaż jeden, tak piękny i śnieżny dzień!

Czy to będzie jedyne prawdziwie zimowe bieganie w tym sezonie?

Idealny zimowy poranek!



Dwa miesiące. Od świąt nie mogę wrócić do normalnego rytmu i treningów. Mam kilka naprawdę dobrych wymówek: kapryśna pogoda, obowiązki domowo-rodzinne, potem przeciągająca się choroba... O ile wszystko to jest prawdą, to muszę też przyznać, że obrałam sobie chyba zbyt ambitny  plan na trening. 

Dlaczego zbyt ambitny? Z dwóch powodów:
1) przy całej mojej miłości do biegania, staram się również nie zaniedbywać znajomych, rodziny, innych zainteresowań, czytania etc. - przy tak intensywnym reżimie powinnam właściwie biec po pracy do domu, robić trening i spać (przy czym tego snu wcale nie mam za dużo),

2) zarówno objętość jak i po prostu czas spędzany w biegu są bardzo wymagające dla tak przeciętnego biegacza jak ja. 

Wszystko to powoduje, że w planie bardzo dużo pomarańczu (plan zrealizowany nie w pełni) i czerwieni (plan nie zrealizowany). 

Czy zatem jest sens kontynuować takie podejście do treningu? Szczerze mówiąc - nie wiem. Nie jestem również pewna czy w związku z chorobą, która wyjęła mnie z biegania na 3 tygodnie, powinnam wrócić do momentu przerwania, czy po prostu przeskoczyć w planie. 

Tygodnie III-V.

Tygodnie VI-VIII - dalszy obraz nędzy i rozpaczy...

Tygodnie IX-X - końcówka choroby i początek powolnego powrotu do aktywności.


Gdy patrzę na te tabelki oczywiście mam ochotę schować głowę w piasek. Czy to jednak w czymkolwiek pomoże? Na pewno nie mi.

Jest jeszcze trochę czasu więc trzeba dalej robić swoje.

Planu wg Świerca nie porzucam, chociaż wiem, że nie jest on przystosowany do tak wolnych biegaczy jak ja. Dlatego traktować go dalej będę jako pewien drogowskaz.

3 lutego wg planu wkroczyłam w tzw. okres transformacji - ten etap zbudowaną objętość powinien przekształcać w ukierunkowaną formę. Celem do tego będzie wplecenie tempówek, fartleków, szybszych odcinków itp.

Tygodnie XI-XII - powolny powrót do aktywności, a zwłaszcza biegania na zewnątrz.

Czy Niepokorny Mnich jest nadal w moim zasięgu? Na ten moment mam sporo wątpliwości, ale nie chcę jeszcze się poddawać. 

You Might Also Like

0 comments

Subscribe